Kilka słów o naszym Patronie
Patron zespołu szkół nr 4 w kutnie-Azorach, Zygmunt Balicki, 14. stycznia 1985 roku został odznaczony medalem „Sprawiedliwy wsród Narodów Świata”.
Medal został przyznany przez instytut pamięci męczenników i bohaterów holocaustu Jad Waszem.
WSPOMNIENIA
W trakcie okupacji dom Balickich służył jako schronienie dla Żydów. Ukrywały się w nim osoby przebywające w Warszawie po tzw. aryjskiej stronie, funkcjonujące pod przybranymi nazwiskami, m.in. Jadwiga Grosglikowa z d. Kon (ok. 75 lat), Matylda Wertensteinowa z d. Majer vel. Wrześniakowa (ok. 55 lat), Karola Zweibaum vel. Zakrzewska, Hanna Szapiro vel. Sawicka, Sala Silberholc vel. Wiktoria Fijałkowska. Jednorazowo przebywał tam także Aleksander Dyszko z żoną i synem.
KONTAKTY Z ŻYDOWSKĄ ORGANIZACJĄ BOJOWĄ
Baliccy pozostawali również w kontakcie z członkami i łącznikami Żydowskiej Organizacji Bojowej. Nie tylko Helena zaangażowała się aktywnie w prace organizacji podziemnych. Jej rodzice także byli członkami konspiracji. Za tą działalność Zygmunt Balicki trafił do KL Auschwitz-Birkenau. Matka Heleny, Jadwiga, niosła pomoc jako lekarka, pracowała w szpitalach, również w trakcie powstania warszawskiego.
Sara Biderman (alias Krysia) i Helena znały się przed wojną, choć na początku okupacji utrzymywały ze sobą tylko sporadyczne kontakty. W listopadzie 1942 r. Sara wysłała do Heleny kartkę, w której napisała:
„Jakoś jeszcze żyję. Jeśli chcesz mnie zobaczyć, przyjdź któregoś dnia wieczorem o ósmej. Majątek Czerniaków, za placem Bernardyńskim”.
Helena Balicka-Kozłowska wspominała, że Sara „miała «zły» wygląd i akcent i źle się konspirowała”.
Tuż przed zakończeniem powstania w getcie warszawskim, od 10 maja 1943 r., Sara przez dwa miesiące mieszkała w domu Balickich. Następnie przebywała w mieszkaniu konspiracyjnym należącym do ŻOB. U Balickich ponownie pojawiła się latem tego samego roku. Była wówczas ranna, postrzelił ją niemiecki żandarm. Jadwiga Balicka wraz z córką Heleną udzieliły Sarze Biderman pomocy. Przetransportowały ją do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie. Pośrednio opiekowały się nią, kiedy przez okres ok. trzech tygodni przebywała w szpitalu. Kobieta funkcjonowała tam pod fałszywymi dokumentami, jako Polka. Zbigniew Balicki był w tamtym okresie w więzieniu przy ul. Szucha. Kiedy wyzdrowiała, ukrywała się już poza mieszkaniem Balickich, ale nadal korzystała z ich doraźnej pomocy.
Z pewnością warto wiedzieć, że w tak trudnym czasie wojny i okupacji patron naszej szkoły zawsze starał się być człowiekiem i widział potrzeby drugiego człowieka.